1/27/2015 01:14:00 PM

Mokosh Cosmetics- Hydrolat malinowy

Moje kolejne odkrycie kosmetyczne od:




Hydrolat malinowy, przyznaję szczerze nigdy wcześniej nie używałam hydrolatów dlatego byłam bardzo ciekawa jego działania.
Kilka słów od producenta:

Hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej łagodzi podrażnienia, odżywia, regeneruje i chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Aloes działa kojąco na skórę, bakteriobójczo, zmniejsza stany zapalne. Owoce malin są bogatym źródłem składników mających dobroczynny wpływ na skórę, między innymi kwasów owocowych, witamin z grup B, A, C i E oraz soli mineralnych (potas, wapń, cynk, miedź, żelazo, mangan, magnez, fosfor, sód).

Moja opinia:
 Moje pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne, hydrolat łatwo się aplikuje na twarz za pomocą rozpylacza, można też zaaplikować go na płatek kosmetyczny, kto jak woli i jak komu wygodniej. Jest bardzo łagodny z działaniu, nie powoduje żadnych podrażnień spojówek czy okolic ust. Aloes naprawdę działa niezwykle łagodząco. Miałam ostatnio problem z moim dotychczas ulubionym podkładem. Niestety nagle zaczął powodować jakieś podrażnienie skóry u mnie, hydrolat bardzo szybko przynosił ulgę w pieczeniu skóry i z łatwością za jego pomocą usuwałam resztki makijażu. To co zaobserwowałam podczas używania hydrolatu to to, że stan skóry twarzy się znacznie polepszył, nie mam już problemu z żadnymi zmianami na twarzy (nawet w te nasze kobiece dni), moja skóra jest nawilżona, nie wysuszona i nawet miejsca takie jak np płatki nosa, na których odwiecznie posiadałam pojedyncze, czarne zaskórniaki znacznie poprawiły się pod względem wyglądu i w zasadzie zapomniałam już o problemie zaskórniaków. Naprawdę jestem bardzo zadowolona z działania hydrolatu, byłam na początku trochę sceptycznie nastawiona, bo skoro żadne kosmetyki nigdy nie poradziły sobie z nosem, to stwierdziłam że i tym razem nie będzie inaczej, na szczęście bardzo pozytywnie się rozczarowałam.
Chciałabym też napisać coś jeszcze, nie wiem być może to tylko u mnie, ale odkąd zmieniłam podkład muszę najpierw przemyć twarz płynem dopiero hydrolatem, inaczej niestety ale szczypie użycie hydrolatu, a dopiero po chwili łagodzi pieczenie i wszelkie podrażnienia, a że ja nie lubię jakiegokolwiek szczypania więc ostatnio staram się nie malować.
Ja jestem bardzo zadowolona z działania hydrolatu i wszystkim Wam serdecznie polecam.
Zapraszam wszystkich do zapoznania się z ofertą Mokosh Cosmetics oraz do polubienia na FB







7 komentarzy:

  1. Warto się zastanowić nad takim kosmetykiem,latka lecą,też po zmyciu makijażu moja skóra nabiera zbyt różowy odcień,lekkie podrażnienie.Ciekawa opinia.

    OdpowiedzUsuń
  2. moze
    jestes uczulona na ten podklad o aloesie slyszalam same dobre opinie i
    widze ze ty tez jestes pozytywnie nastawiona na niego

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używałam kiedys hydrolatu z kwiatu pomarańczy, muszę przyznać że bardzo fajna sprawa. Skóra taka odżywiona i rozswietlona a zapach obładny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam nigdy hydrolatu i muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś mimo tego pieczenia. Brzmi bardzo ciekawie i polecasz, trzeba się bliżej przyjżeć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę o takim kosmetyku,Jego skład jest zachwycający-każdy składnik odpowiednio dobrany a fajnie wiedzieć,że coś takiego istnieje.Marka wogle mi nie znana więc czas ją poznać i wypróbować tego preparatu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja również przyłączam się do żony,że nawet nie wiem co to hydrolat.Ale cóż człowiek uczy się całe życie.Jak działa i jest to potwierdzone to śmiało można zakupić :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger