3/07/2015 12:00:00 PM

Hean- Maskara GIGANT SHOCK professional XXL Volume



Dzisiaj chciałabym trochę Wam pochwalić produkty marki


W ramach  współpracy otrzymałam maskarę GIGANT SHOCK professional XXL Volume i właśnie ją Wam tutaj postaram się pokazać.

 
Od urodzenia mam długie rzęsy i cóż z tego jak są one jasne, tak jasne, że czasem się śmieją ze mnie, że nie mam rzęs. Tak ja szatynka i jasne rzęsy, no niestety taki mój "urok". Dlatego też odkąd skończyłam 14lat tuszowałam rzęsy, chciałam żeby je było widać. Trochę już tych lat upłynęło (nawet nie trochę bo już prawie drugie tyle;)) tak więc i tych wszystkich maskar w domu przetestowałam sporo, ale dopiero teraz znalazłam IDEAŁ.
Tak wiem wiem ideałów nie ma, każdy tak mówi, ale kto nie wypróbowałam jeszcze tej maskary ten nie wie o tym, że ideały są. 
Moje jasne rzęsy już po pierwszym pociągnięciu szczoteczki stają się pięknie czarne, pięknie podkręcone i co najważniejsze nie sklejają się. Specjalnie raz zrobiłam test (taki jak nastolatki uwielbiają robić) czyli pociągnęłam szczoteczką raz, odczekałam chwilę, drugi raz, odczekałam i 3 raz. Oczywiście efekt tak natuszowanych rzęs był brzydki (bo każdy nadmiernie użyty tusz na rzęsach wygląda sztucznie i brzydko) ale za to rzęsy nie skleiły się w jedną kępę. Poza tym najpiękniejszy efekt daje użycie maskary jeden raz (a niestety rzadko tak się zdarza, że wystarczy jedno pociągnięcie szczoteczką). 


Maskara Gigant Shock jest naprawdę niesamowita, nie kruszy się, nie rozmazuje. Cały dzień rzęsy wyglądają idealnie, pięknie pogrubione, rozdzielone i podkręcone.

 
Kolejną rzecz jaką zauważyłam podczas używania maskary Hean nie muszę już nawet niczego usuwać po nakładaniu tuszu, bo szczoteczka nie ześlizguje się z rzęs, tylko po nich płynie wręcz. Nie mam więc tuszu na powiece, czy np pod okiem. Nie tracę więc dodatkowego czasu na usuwanie tych niedoskonałości makijażu.
Ja co prawda mało się teraz maluję, jak trzeba wyjść do ludzi;) ale za to nie słyszę już stękania mojego męża za drzwiami "długo jeszcze?" kiedy wybieramy się do sklepu. Teraz uwidocznienie moich rzęs zajmuje mi chwilkę, a wszystko dzięki maskarze Gigant Shock.

 
Ja jestem bardzo zadowolona z tego tuszu, bo spełnił moje oczekiwania w 100%, a do tego nie zsycha się (mam go już ponad miesiąc i nic się nie zmieniło w jego konsystencji, a zazwyczaj te super markowe tusze po takim okresie czasu stawały się kleiste, gęste i nie do użytku).
Maskara spisuje się na 6 z plusem. Moje rzęsy nareszcie są pogrubione, rozdzielone i czarne:) a do tego wszystkiego zauważyłam, że maskara marki Hean nie niszczy rzęs. Zazwyczaj miałam problem z wypadaniem rzęs, bądź też z piekącymi spojówkami, wszystko przez te maskary, co niby takie fajne, a ich skład mnie uczulał. Maskara Gigant Shock Hean jest inna, nie ma tego nieprzyjemnego zapachu, nie szczypią mnie spojówki, a rzęsy nie wypadają- sądzę więc, że warto zwrócić na nią uwagę i po nią sięgnąć.

 
Polecam odwiedzić sklep HEAN a także zapraszam do polubienia firmy na FB

5 komentarzy:

  1. rowniez stosuje ich tusz i jestem zadowolona z tej firmy .tusz mam juz jakis czas i nie zmienia sie jego konsystencja

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mialam jeszcze, ale chetnie wyprobuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Marka Hean ma świetne kosmetyki i chociaż nie znam tej maskary to z chęcią wypróbuję bo też chcę mieć tak piękne rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oko kobiety zawsze musi być kuszące i myślę,że to cudo spełnia w 100% swoją rolę.Na zdjęciach widać różnicę i są to pozytywne efekty

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger