7/31/2015 01:50:00 PM

Wydawnictwo MD- Sportowa Krowa

Wydawnictwo MD- Sportowa Krowa

Dzisiaj chciałabym Wam polecić kolejną, bardzo fajną książeczkę wydawnictwa MD.

Bajeczka pod tytułem SPORTOWA KROWA. 



 

Bajeczka, którą nawet dziś kolejny raz czytaliśmy sobie przed drzemką z synkiem.
Bajeczka bardzo zabawna i pełna dynamizmu, a do tego zawiera świetne i barwne obrazki.

 
 
 
Bajeczka pouczająca, bez agresji i przemocy, której ostatnio tak pełno w bajkach. Czyta się ją bardzo przyjemnie i napisana jest łatwym i zrozumiałym językiem, w formie rymowanki. 


 

Sportowa Krowa to bajeczka, która opowiada o pewnej krówce, która miała marzenie. Marzenie o bycie znaną, sławną sportsmenką, chciała jeździć na rowerze. Dobra wróżka, która śledziła marzenia krowy miała dla niej jednak inny pomysł, wyczarowała dla krowy rolki. Tak każdego dnia krowa jeździła, biegała na rolkach, z czasem doszła do wprawy i szybciutko mknęła drogą na łąkę. Inne zwierzęta z zagrody jej tego zazdrościły i któregoś dnia krowa została poproszona o poprowadzenie zajęć z gimnastyki. Jakież było jej zdziwienie kiedy na zajęcia przybyły prawie wszystkie zwierzątka z zagrody. Była dumna, że tak cenią sobie sport i sprawność fizyczną.

Książeczka ma przesłanie dla dzieci, że gimnastyka jest ważna dla zdrowia i prawidłowego rozwoju.



 

Mój synek uwielbia słuchać kiedy mu ją czytam, czasem śmieje się i klaszcze w dłonie, tak więc spokojnie nadaje się dla dzieci młodszych, a dla starszaków będzie to książeczka, która nauczy ich ważnej kwestii- zdrowie fizyczne jest ważne, dlatego trzeba ćwiczyć.

W dzisiejszych czasach dzieci większość dnia spędzają siedząc, jak obserwuje nawet teraz we wakacje, wyjdą i siedzą na ławce, na poręczy trzepaka, na kocu. Nie biegają na boiskach za piłką, nie fikają na trzepaku, albo w ogóle nawet na świeże powietrze nie wychodzą i grają w domu na telefonie, tablecie, komputerze. I nie mówię tu o nastolatkach, ale ostatnio byłam świadkiem dziecka grającego na telefonie w piaskownicy. Chyba każdemu rodzicowi przydałaby się ta książeczka w domu, żeby przypomnieć im jak ważny jest ruch. 



 

Taka niepozorna bajka, a właśnie ona może przemówić do dziecięcej wyobraźni , dlatego zachęcam do uzupełnienie biblioteczek o tę książeczkę.Zapraszam do odwiedzenia strony wydawnictwa MD, oraz do polubienia ich na facebooku.

7/31/2015 10:30:00 AM

Virtual- Long Matt Puder prasowany Matujący

Virtual- Long Matt Puder prasowany Matujący


Mamy lato i chyba żadna z Pań nie lubi się błyszczeć, a niestety ciężko tak w upalne dni się nie świecić. 







Ja osobiście strasznie tego błyszczenia nie lubię, dlatego chciałabym Wam dzisiaj pokazać, bardzo fajny ( z resztą to już nie mój pierwszy puder tej firmy, który mnie nie zawiódł)





 

Mowa o Virtual Long Matt. Jak dla mnie jest idealny na te błyszczenia i w porównaniu do innych matujących pudrów prasowanych utrzymuje się na twarzy zdecydowanie dłużej. 


 

Co więcej kiedy chciałam zrobić fotki do opinii upadł mi z wysoka, byłam już przekonana, że pokruszył się cały i co odpadł tylko kawałeczek, bo jest bardzo dobrze sprasowany, a wiem z życia, że inne pudry po takim upadku nadają się do wyrzucenia, albo przerobienia na sypki puder. 


 

Puder świetnie równoważy strefy tłuste i suche, co mam na myśli? Chodzi o to, że ja np miejscami mam bardzo suchą skórę, którą jak pokryje pudrem wygląda jak łuszcząca się, ale nie z Virtual Long Matt. Po prostu niczym się nie odznaczają miejsca tłuste od suchych i na odwrót, Puder świetnie radzi sobie z moimi niedoskonałościami i nie daje efektu maski , tapety na twarzy. Co prawda nie wiem jak jest używając gąbeczki, bo ja do pudru używam jedynie pędzla, ale mimo wszystko puder delikatnie oprósza skórę i ładnie ją matuje .

 

Jeśli lubicie i cenicie sobie ładną, zmatowioną skórę twarzy to zdecydowanie polecam Wam puder od Virtual, bo warty jest uwagi, do tego wszystkiego dostałam do testów odcień Long Matt 01 i trochę się obawiałam, że będę wyglądać jak śmierć, tymczasem idealnie dopasowuje się do skóry i nie ma efektu bladości, co też jest bardzo istotne:)


 

Polecam odwiedzić Virtual- kosmetyki do makijażu.

7/30/2015 10:50:00 AM

Pszczela Dolinka- Mydło ręcznie robione Paczula

Pszczela Dolinka- Mydło ręcznie robione Paczula


Dzisiaj chciałabym Wam pokazać, piękne mydełko. Otrzymałam je w ramach współpracy z Pszczelą Dolinką, to niesamowite miejsce - musicie odwiedzić, bo jest naprawdę pełne cudownych darów pszczelich wyrobów.
 
 
 
Mydełko, które sobie sama wybrałam zaskoczyło mnie totalnie. Dlaczego? Jest wykonane ręcznie, ma zatopione w sobie suszone kwiaty i wygląda bajecznie, aż zazdroszczę talentu:)

 

Mydełko intensywnie pachnie, ale ja lubię taki zapach, trochę jak na łące wśród zboża i kwiatów się czuję, kiedy go używam. Mydełko delikatnie pielęgnuje skórę, nie wysusza jej. Po spłukaniu z ciała skóra jest delikatna i pachnie delikatnie zapachem mydła.

 

Mydło się nie rozpada i nie jest ciapowate. Dzięki zawartości oleju kokosowego i palmowego oraz dodatkowo z masła shea i babassu skóra jest nawilżona i delikatnie pielęgnowana.


Po użyciu mydełka zauważyła, że skóra stała się bardziej miękka, delikatna, a podrażnienia wywołane szaleństwami na letnich wojażach na wsi znacznie się zmniejszyły i skóra nie piekła, a więc mydełko świetnie działa łagodząco na podrażnienia.

 


Do tego wszystkie kolor mydła i jego zapach jest w 100% naturalny, mydło nie zawiera sztucznych ulepszaczy, barwników, aromatów , jest więc bezpieczne dla osób z wrażliwą skórą.

Ja jestem oczarowana tym mydłem, bo trudno mi uwierzyć, że jest ono wykonana ręcznie, a nie przez maszynę. 



 

Jeśli chcecie takie mydełka poznać, to serdecznie polecam odwiedzić stronę Pszczelej Dolinki, tam znajdziecie też sklep. Zapraszam także do polubienia Pszczelej Dolinki na Facebooku.

7/29/2015 11:01:00 AM

Stek-Rol - konserwa Boczek Kołodzieja

Stek-Rol - konserwa Boczek Kołodzieja
Polecam Wam także kolejny , smaczny słoik z konserwą od Stek- Rol, tym razem jest to Boczek Kołodzieja. 


Boczek jadł mój mąż i bardzo sobie chwalił. Mięsko było soczyste i doprawione dość ostro, przez co smak konserwy jest intensywny, jak i sam jego zapach. Ja jadłam samą galaretkę, wiem wiem ja znowu z tą galaretką, ale ja uwielbiam ten smak z dzieciństwa:)

Tłuszczyku też nie było za dużo, a sama konserwa stała się idealnym produktem na wyjazd mojego męża w delegację:)

Był bardzo zadowolony, bo mięsko łatwo się kroi i można tez go rozsmarować na kanapce. Nie potrzebował masełka, bo wystarczył tłuszczyk, a więc po prostu produkt idealny na wyjazd. 



Ja musiałam otworzyć słoik i chociaż powąchać i przyznać muszę, ze jak nienawidzę boczku, to zapach konserwy był tak apetyczny, że z miłą chęcią bym spróbowała.

Stek-Rol nie pierwszy raz mnie zaskoczył smacznym produktem i żadna z ich konserw nigdy mnie nie zawiodła, ani smakowo, ani innymi właściwościami produktu.


Wielokrotnie już podkreślałam, że w konserwach Stek-Rol nie zdarzyło mi się, żeby coś zatrzeszczało w zębach (czego nie mogę powiedzieć o konserwach konkurencyjnych firm). Nie są ani za słone, ani za tłuste i świetnie nadają się na każdą podróż. Dla mnie to bardzo fajna alternatywa do zwykłej wędliny, która już się przejadła .


Boczek oceniam na bardzo smaczny, bo i mój mąż był bardzo zadowolony po powrocie do domu.

Polecam do odwiedzenia strony Stek-Rol i do polubienia ich na facebooku.

7/28/2015 12:30:00 PM

Fanex- Sos musztardowo- miodowy

Fanex- Sos musztardowo- miodowy

Kolejny ze sosów Fanex- sos musztardowo-miodowy, to idealne połączenie ostrości ze słodyczą. Musztarda ma ostry smak, a miód słodki, razem tworzą niezapominany smak i choć nie przepadam za musztardą, to z przyjemnością spróbowałam tego sosu i nie żałuję. Bardzo smaczny okazał się do moich kurczaków a la KFC, którym nadał charakteru.
 

Fajnie też uzupełnia smak jako dodatek do grilla, czy też do mięsa po prostu. Nie próbowałam natomiast użycia go do ryb, bo akurat nie miałam w domu, ale sądząc po jego smaku byłby idealny do wyostrzenia smaku łososia .
 

Sos musztardowo-miodowy jest i słodki i ostry, a tak naprawdę kiedy go powąchałam wyczuwałam więcej nut miodowych niż podchodzących od musztardy, bo miód zdominował zapachem ten sos, ale to dobrze, bo dla takich jak ja - nieprzepadających za musztardą- działało to zachęcająco.


Sos przydał się w naszej kuchni i zniknął z miseczki tak więc śmiem twierdzić, że jest smaczny i polecić Wam go chcę:)

 

Polecam odwiedzić stronę sklepu Fanex i do polubienia na Facebooku.

7/28/2015 10:01:00 AM

EcoVita- żel pod prysznic Born To Bio Leśne jagody

EcoVita- żel pod prysznic  Born To Bio Leśne jagody


Dzisiaj chciałabym Wam polecić produkt, który skradł moje serce. Jak ja to mówię, przez zapach do serca:)


Żel EcoVita jest wspaniały, przede wszystkim pięknie pachną leśne jagody. Po drugie jest gęsty, więc i wydajny. Uwielbiam go za te jego właściwości, to nie jest byle jaki żel.

 
W połączeniu z wodą delikatnie się pieni i bardzo fajnie rozprowadza na ciało, nie pozostawia żadnych smug po spłukaniu (Czasem zdarzyło mi się, że żele myjące niestety pozostawiały ślady, które trzeba było zmyć ręką, a tu wystarczy nanieść na skórę i spłukać wodą, czyli tak jak powinno to być z żelami pod prysznic). Delikatnie pielęgnuje i oczyszcza skórę. Pozostawia na skórze delikatny zapach czarnych jagód. 


 

W jego składzie znajdziemy m.in. aloes, który nawilża, łagodzi i wygładza skórę, ja osobiście uwielbiam produkty z aloesem, bo aloes jest cenną rośliną, zwłaszcza dla skóry skłonnej do alergii, gdzie przede wszystkim jego funkcje łagodzące są tak bardzo cenione.

Ekstrakt z jagód leśnych działa relaksująco i kojąco na zmysły. Delikatnie otula skórę swoim zapachem, nie jest duszący, ani zbyt mocny. Ładnie i delikatnie pachnie, jak dla mnie bardzo świeżo.



 

Skóra po kąpieli jest gładka i nawilżona i do tego ładnie pachnie, więc czego chcieć więcej.
 

Polecam do odwiedzenia strony sklepu EcoVita, oraz do polubienia ich na facebooku.

7/27/2015 11:57:00 AM

Stek- Rol- kosnerwa gulasz wojskowy

Stek- Rol- kosnerwa gulasz wojskowy

Pierwsza konserwę jakiej spróbowałam, był właśnie gulasz wojskowy i nie wiem czemu dopiero teraz daję tę opinię. Jakoś byłam przekonana, że już ją dodałam. Tak więc nadrabiam :)

Gulasz wojskowy spróbowałam ja. W wojsku nie byłam;) , ale co mi tam chciałam widzieć jak smakuje i teraz wiem, że jest pyszny. Wbrew pozorom delikatny, aromatyczny i soczysty.

 

Mięsko łatwo się kroi i rozsmarowuje na pieczywie, w zasadzie próbowałam i na bułeczkach i chlebie , a nawet na chrupkim pieczywie. Z każdą kombinacją smakował wyśmienicie.

Pyszna galaretka to dodatkowy atut tej konserwy, bo dodaje jej soczystości. Miesko w konserwie nie jest tłuste, praktycznie ta konserwa nie miała w ogóle tłuszczyku (smalcu).

Puszka ma wygodne otwieranie, więc można ją zabrać ze sobą na każdą wyprawę, czy na biwak, czy na wakacje. Jeśli jest zamknięta nie musimy martwić się, że się popsuje. 



 

Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu ta konserwa była soczysta, aromatyczna i pyszna, dlatego polecam ją z czystym sercem.

Zapraszam do odwiedzenia strony Stek-Rol oraz do polubienia ich na facebooku.

7/26/2015 04:49:00 PM

Wydawnictwo MD- Miko nie chce się myć

Wydawnictwo MD- Miko nie chce się myć
Wydawnictwo MD zaskakuje swoimi książkami , tym razem z pomocą przyszła mi książeczka "Miko nie chce się myć".



Mój synek czasami nie chce się iść myć, po jednej takiej "walce" o kąpiel postanowiłam, że na dobranoc przeczytam mu książeczkę o Miko, który nie chciał się myć.


Jedni pewnie powiedzą, ze takie dziecko jeszcze nie rozumie, ale jestem tego pewna, że rozumie, bo słuchaj bardzo uważnie i oglądał kolejne strony książeczki. 


Książeczka w twardej, lakierowanej oprawie, to jedna z całej serii o Miko. Wybrałam akurat książeczkę o kąpieli, bo u nas problem kąpieli często się pojawiał, teraz Filipek chodzi grzecznie się kąpać, chociaż czasem jeszcze we wannie dochodzi do buntu;)

W kazdym razie książeczka opowiada o MIKO, który po całym dniu zabaw nie chciał się myć i dlatego schował się do szafy, nie chciał nawet zjeść swojego ulubionego dania na kolację, byleby tylko zachować śladu wspaniale spędzonego dnia, dnia pełnego wrażeń


Mama Miko ustępuje, mówi jednak, że synek musi spać na podłodze, bo jest brudny i pobrudziłby pościel, synek bez wahania się zgadza. Kiedy jednak w nocy nie może zasnąć bo wszystko go gryzie (piasek kłuje) a spanie na podłodze okazuje się bardzo niewygodną formą snu. Mały Miko postanawia wykąpać się sam. Przecież każdego dnia może mieć takie same ślady zabaw, każdego dnia może bawić się w pięknym piasku, czy też ze swoją ulubioną koleżanką.

Książeczka przeznaczona dla nieco starszych dzieci, która we wspaniały sposób wyjaśnia dzieciom, że nie ma co się upierać i pokazuje jak ważna jest higiena. 


Polecam, bo dopełnieniem tej pouczającej historyjki są przepiękne i barwne ilustracje :)


Zapraszam do odwiedzenia strony wydawnictwa MD oraz na facebooku.

7/24/2015 11:59:00 AM

Wydawictwo MD- Trzy Małe Świnki

Wydawictwo MD- Trzy Małe Świnki
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać kolejną, bardzo ciekawą książeczkę dla dzieci.




Książka formatu A4, z lakierowaną okładką i dodatkiem w postaci naklejek, to świetne rozwiązanie dla nieco starszych już dzieciaczków. Mój Synek jeszcze nie przykleja naklejek tam gdzie być powinny, aczkolwiek uwielbia książeczki z naklejkami i musiałam walczyć :) z nim żeby naklejki z tej książeczki poczekały na czas, kiedy będzie przyklejał je we właściwych miejscach. 


Książeczka opowiada o losie trzech małych świnek, które to mama świnka z powodu biedy wysłała w świat. Każda ze świnek zbudowała sobie w lesie domek, każda z innych materiałów. Pierwsza świnka ze słony, druga z desek, a trzecia domek murowany. Kiedy do pierwszej świnki przyszedł wilk bez trudu zdmuchnął słomiany domek, a mała świnka musiała uciekać w las, do drugiej małej świnki.
Kiedy wilk dotarł do drugiej świnki , z drewnianym domkiem dmuchnął w domek i ten także się rozpadł, a dwie świnki w nich schronione uciekły w las, do trzeciej małej świnki z domkiem murowanym.

Kiedy wilk dotarł do murowanego domku, myślał, że i z tym sobie poradzi, ale murowany dom okazał się stabilnym, więc postanowił, że wejdzie do świnek przez komin. Świnki szybko rozpaliły w kominku drewnem i słomą i ustawiły wielki gar z wodą, kiedy wilk schodził coraz niżej kominem, wpadł do wody i poparzony uciekł w las.


Odtąd trzy małe świnki żyły sobie bezpieczne w domku murowanym. A morał z tego taki, że czasami trzeba poświęcić swój czas i wysiłek by stworzyć coś trwałego i nie warto iść najprostszą drogą. 


Książeczka dla maluszków wydaje się wesołą historyjką, bez przemocy i agresji. Dla starszaka ma ona przesłanie, że warto się starać i poświęcić więcej czasu na budowanie/ tworzenie czegoś trwałego. 


Piękne i niezwykle kolorowe ilustracje pobudzą niejedną małą i tą większą wyobraźnię. Mnie osobiście książeczka bardzo się spodobała, a naklejki i zadania na końcu książeczki to świetna rozrywka dla dzieci, dlatego serdecznie Wam polecam książeczka warta uwagi. 


Zapraszam do odwiedzenia strony Wydawnictwa MD i do polubienia na facebooku.

7/23/2015 07:55:00 PM

Hean- Boutique krem z naturalnym śluzem ślimaka NA NOC

Hean- Boutique krem z naturalnym śluzem ślimaka NA NOC



Dzisiaj chciałabym Wam pokazać bardzo ciekawy i bardzo przeze mnie lubiany krem marki Hean.

Krem z naturalnym śluzem ślimaka na noc. Pierwsze nasze spotkanie i moja wyobraźnia wzięła górę ;) Dopiero przy drugim naszym spotkaniu i zetknięciu ze skórą polubiliśmy się.


 


Krem jest dość specyficzny, bo jest ze śluzu i moja wyobraźnia podświadomie mi wmawiała, że krem mi się ciągnie (wiem, wiem mam wyobraźnie;p) Ale tak naprawdę krem ze śluzu jest ciut gęstszy niż te zwykłe kremy. Działa rewelacyjnie, bardzo szybko koi, jest jak kompres na zmęczoną, przesuszoną skórę, po całym dniu .
 

Nadaje się do każdego typu skóry, nie wywołuje żadnych alergii skórnych, delikatny, ale i tez wolno się wchłania. Nałożony daje uczucie kompresu wodnego, skóra staje się po nim nawilżona i ożywiona, szybciej się regeneruje. To co zauważyłam na przykładzie swoich problemów skórnych, bardzo fajnie działa i kojąco na skórę i na podrażnienia, ale i też na trądzik, bo przyspiesza jego gojenie. Ja co prawda mam już 27 lat i marzę o tym, żeby wreszcie nie wyskakiwały mi jakieś zmiany trądzikowe, ale tylko w ciąży miałam spokój. Krem Boutique Hean świetnie goi i zapobiega wyskakiwaniu nowych pryszczy, a dodatkowo świetnie wyrównuje koloryt skóry, niwelując przebarwienia.
 
 

Przyznać się muszę, że wyczytałam kiedyś o śluzie ślimaków, jako świetnym sposobie na blizny i rozstępy, a że krem na noc jest tłusty i bardzo wydajny kilka razy posmarowałam sobie moje ślady macierzyństwa i działa cuda. Miałam bardzo brzydką bliznę na pępku, do tego przy dotykaniu bolała, a teraz jest już lekko różowa, mniej twarda i nie mam już problemu z dotykaniem tego miejsca.
 

Polecam ten krem, bo można stosować go i jako krem i jako maskę. Krem przyspiesza gojenie wszystkich zmian skórnych, wygładza zmarszczki, uelastycznia skórę i ją nawilża. Mnie bardzo przypadł do gustu i będę go stosować .
 
 
 
Jeśli chcecie taki krem zakupić to zapraszam do sklepu Hean, polecam tez odwiedzenie strony Hean i do polubienia na facebooku
Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger