11/29/2017 02:29:00 PM

LICZĘ DO 100 - Magali Bardos Wydawnictwo Babaryba

Każdy z nas kiedyś zaczynał naukę liczenia, pamiętacie jakie było to trudne? Ale nauka nie musi być trudna i nie musi być nudna. Na pewno taka nie będzie z książeczką Wydawnictwa Babaryba "Liczę do 100" .
Do świata liczb zabiorą nas bowiem przesympatyczne misie, które wśród swoich przygód wplatają liczy od 1 do 100. Książka jest pięknie ilustrowana, co niewątpliwie przyciąga wzrok małego czytelnika i tym samym oswaja z wyglądem liczb, które są bardzo sprytnie wplecione w całość ilustracji.




Głównymi bohaterami książki są oczywiście misie, już od pierwszych stron nasze urocze misie mają całe mnóstwo przygód, zjeżdżają z góry, chorują idą na bal i wiele, wiele innych, ale poza misiami w książce mamy także myśliwych, złych, podstępnych myśliwych, którzy cały czas czyhają na życie misiaków. Czy życie misiów jest zagrożone? Jak myślicie czy uda się im wyjść cało? Jasne, że tak książka kończy się happy endem, gdyż misie i myśliwi zaprzyjaźniają się:)
To książka pełna liczb, pełna ciekawych zwrotów akcji i pełna ciepła, uczy że nawet najwięksi wrogowie mogą się pogodzić i stać się przyjaciółmi, przekazuje te wartościowe treści w bardzo prostych i krótkich zadaniach, tak by najmłodszy czytelnik nie miał problemu z ich zrozumieniem.




Książka "Liczę do 100" uczy nie tylko liczb, czy też że można się pojednać i żyć w zgodzie ze swoim wrogiem. Ona ćwiczy także spostrzegawczość. Ilustracje, o których wspomniałam tak jak i liczby zmieniają się i z każdą kolejną stroną, na ilustracjach ukrytych zostało coraz to więcej szczegółów, szczególików. Tą książkę można czytać na wiele sposób, oczywiście według mnie;)
Możemy po prostu przeczytać ją od deski do deski, możemy czytać i liczyć i szukać te ukryte na stronicach szczegóły, możemy po prostu liczyć ukryte na stronach szczegóły i opowiadać swoje własne historię, ułożone u nas w głowie.





To fantastyczna książka, tak twierdzi mój 4latek, który pokochał misie i bardzo przeżywał ich perypetie. Bardzo się ucieszył, że myśliwi pogodzili się z Miśkami i nikomu nic złego się nie stało. Do tego bardzo spodobało mu się liczenie i po przeczytaniu bajki mimo wszystko po raz kolejny zaczął sam wertować strona po stronie i szukać, liczyć  misie na obrazkach.

Na prawdę znakomity pomysł na naukę liczenia:) Mnie się osobiście bardzo podoba ta książeczka i penie nie raz do niej wrócimy przy okazji nauki liczenia:)

Tymczasem Wam polecam "Liczę do 100", znajdziecie ją TU. Zapraszam także na stronę Wydawnictwa Babaryba oraz do polubienia ich na Facebooku

7 komentarzy:

  1. Już mi sie podoba wyglada inaczej niż inne i jak dla mnie świetnie. A liczenie :) każde dziecko tak lubi

    OdpowiedzUsuń
  2. Nauka przez zabawę, fajna bajka same zalety :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To będę musiała kupić i mojemu przedszkolakowi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. liczenie z misiami jest przyjemne

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę nam jeszcze zajmie liczenie do stu z moimi dziećmi ,ale nie mniej jednak z taka książką byłoby przyjemniej

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger