No i kolejne materiały poszły w ruch.
Najpierw obiecałam mężowi, ze dla naszego syna uszyję pufę sako. No i dotrzymałam obietnicy
Zdjęcia poniżej mojego małego chorowitka na nowym tronie:
A na popołudniowej drzemce uszyłam coś dla siebie. Zostało mi sporo materiału i zaryzykowałam. A to moje uszytki :) Spódniczka, opaska i komin- teraz już mam w czym wychodzić na spacery:) A przy okazji będziemy prawie tacy sami ;)
Kilka zdjęć:
Jeśli ktoś chciały żebym coś dla niego uszyła- zapraszam zawsze się dogadamy:)
Aaa bym zapomniała bo jeszcze ostatnio uszyłam, a się nie chwaliłam poduchę żabę. Mój synek uwielbia się tulić i żaba dlaniego jest kolejną poduchą do kolekcji. Chyba niedługo do łóżeczka sie nie będzie mieścić przez te wszystkie poduszki i przytulanki, które MUSZĄ być z nim w łóżeczku.
A oto żaba
no pufa swietna tez kupilam synkowi a taki komplet dla was dwojga bym chciala ciekawe jakbysmy wygladali na spacerku
OdpowiedzUsuńNie tylko miejsce do wylegiwania ale i też do zabawy.Widać,że synkowi jak najbardziej przypadła pufa do gustu:) Tak trzymać!
OdpowiedzUsuń