3/30/2015 01:04:00 PM

Vita Liberata- Rich Face

Już niedługo okres wielkich imprez, wesel itp będzie uważany za otwarty, szykuje Ci się imprezka , a Ty nie miałaś czasu, bądź tez nie lubisz solarium? I znowu wyjdziesz blado? W takim razie zapraszam na ten post, bo być może mam coś co pomoże niejednej kobiecie (i mężczyźnie także) .

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać Vita Liberata Rich Face, tak to kolejny już kosmetyk tej firmy, o którym możecie u mnie poczytać, ale tym razem jest to samoopalacz do twarzy.

Rich Face to zaskakujące rozwiązanie, jak dla mnie. Moja cera jest śniada, ale już po pierwszym użyciu Rich Face nabrała ciepłych kolorów, z resztą stonowanych. Nie jest to typowy samoopalacz, dlaczego? Po pierwsze nigdy nie zdarzyło mi się żeby po nałożeniu (nieważne czy dokładnie nakładam czy mniej starannie) pojawiły się smugi, nigdy też nie miałam tego nienaturalnego koloru (pomarańczowym samoopalaczom mówimy nie). Vita Liberata to najlepsza firma, jakiej miałam okazje używać, jeśli chodzi o samoopalacze.

Rich Face to nawilżający balsam brązujący do twarzy i szyi. Aplikacja jest bardzo łatwa i przyjemna, można nakładać krem za pomocą dłoni (choć liczyć się też trzeba z tym, że np, paznokcie pożółkną), zalecane jest nakładanie balsamu przy pomocy rękawicy. Dzięki niej i łatwiej i równomierniej rozprowadzimy balsam po skórze twarzy i szyi. Balsam jest gęsty i daje w zasadzie natychmiastowe efekty, dlatego spokojnie możemy użyć go nawet parę godzin przed wyjściem, jeśli np odcień bronzera na reszcie ciała jest jest mocniejszy, albo np zapomnieliśmy użyć go wcześniej. Tak samo jak w przypadku balsamu brązującego do ciała, Rich Face jest bardzo łatwy w użyciu, dzięki pompce z aplikatorem. Nie ma obaw, ze pobrudzimy nim ciuchy, ponieważ wchłania się on błyskawicznie w skórę i nie wyciera, jak te pozostałe samoopalacze. Zapach balsamu tez niczym nie przypomina smrodkowych kosmetyków brązujących, z którymi nieraz miałam okazje się spotkać. Zapach Rich Face jest dość przyjemny, nie drażniący. A sam balsam oprócz funkcji brązujących posiada także jeszcze jedną istotną- mianowicie nawilżanie. Dzięki temu skóra po użyciu balsamu wygląda zdrowo, jędrnie i kolor opalenizny staje się jeszcze piękniejszy. 

Rich Face jest moim pierwszym balsamem brązującym do twarzy, a jego efektowne działanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze , jego konsystencja- lekki krem który doskonale wchłania się w skórę, nie powstają przy tym żadne smugi. Po drugie każdy może dopasować do swoich potrzeb intensywność opalenizny, jak? No np ja robię tak, że nakładam naprawdę cieniutką warstwę balsamu i dzięki temu mam też lekką opaleniznę,  muśniętą słońcem skórę. Codzienne nakładanie takiej minimalnej warstwy prowadzi do uzyskania coraz mocniejszych efektów opalonej skóry. Można oczywiście jednego dnia nałożyć grubszą warstwę i uzyskamy taki efekt jak ja po kilku dniach, dlatego uważam balsam za bardzo uniwersalny i za niezastąpiony w kryzysowych sytuacjach. Efekt opalenizny widać od razu po nałożeniu, dlatego jest on idealny na tzw ostatnią chwilę. Nakładamy, czekamy kilka sekund na wchłonięcie i cieszymy się piękną opalenizną. A co najważniejsze skóra ma ładny kolor i ładnie pachnie.

Jeśli często miewacie tak jak ja, czyli "budzicie się za 5 dwunasta;)" zapraszam Was koniecznie do zapoznania się ze stroną Vita Liberata oraz strony Polskiej na FB

5 komentarzy:

  1. super
    rozwiazanie zapewne dla niejednej kobiety chetnie wyprobuje na solarium
    nie chodze a dlugo na slonku byc niemoge jak dla mnie fajne takid
    rozwiazanko

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry sposób na ładną opaloną buzię dla kogoś kto nie chodzi na solarium chętnie skorzystam bo to idealne rozwiązanie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny pomysł przynajmniej nie trzeba chodzić na solarium by mieć ładną opaleniznę wolę takie kosmetyki niż te lampy naświetlające

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger