Dzisiaj kolejna recenzja z naszych niezwykle lubianych pomocy w nauce.
Co prawda karty obrazkowe są jeszcze stanowczo nie na poziomie Filipka, który coś tam bąknie, ale gdzie tam do nauki angielskiego. Ale jak mówią, na naukę nie jest nigdy z wcześnie i za późno, więc czasem siadam z synkiem, rozkładamy karty i w różnych sposób z nich korzystamy. Raz coś po polsku, raz po angielsku, a synek lubi słuchać, oglądać więc śmiem twierdzić, że zawsze się trochę obsłucha i może coś tam w główce zostanie.
Lubię wydawnictwo Edgard, mamy już kilka pudełek kart, dostosowanych do różnego wieku i wszystkie są w ciągłym użyciu, a do tego znoszą jeszcze złe traktowanie mojego synka, choć przyznam, że mogłyby być ciut sztywniejsze. Obrazki na kartach są zawsze bardzo ładne i barwne, takie pozytywne i zachęcające do korzystania z nich.
Zestaw, o którym dziś Wam napiszę, jest jedną z ostatnich nowości wprowadzonych przez wydawnictwo i jak dla mnie idealnie przemyślane połączenie do samodzielnej nauki dziecka.
Książeczka to zbiór pomysłów na zabawy i gry, w które mogą grać starsze dzieci przy użyciu kart. Karty obrazkowe z kolei to zbiór 104 pięknie kolorowych kart, każda karta jest dwustronna. Na jednej stronie mamy piękny obrazek przedstawiający dane słówko oraz podpis (wyraźny, wytłuszczony czarnym drukiem) słówka w języku angielskim. Z drugiej strony ten sam obrazek z podpisem (tłumaczeniem) w języku polskim. Karty obrazkowe to innymi słowy trochę większe fiszki. Z tą różnicą, że ilustracje pozwalają młodszym dzieciom na utrwalenie nazewnictwa i polskiego i angielskiego jednocześnie. Jak dla mnie idealny sposób na naukę, nawet teraz, mojego synka.
Dziecko patrzy na obrazek uczy się rozpoznawać np pory roku, liczby, dni tygodnia, owoce, członków rodziny.
Do zestawu dołączona jest także płyta CD, można włączyć i dziecko posłucha wymowy zawartych na kartach słówek. To idealne dopełnienie zestawu. Obrazek, napis i odsłuch na CD.
Do tego karty naprawdę można wykorzystać w wieku fajnych zabawach, niekoniecznie tych z książeczki.
Niby na opakowaniu napisano, że polecane dla dzieci od 3 roku życia, ale spokojnie i dla 2 latka tez wymyślimy jaką ciekawą zabawę. My np. siadamy odkrywam karty na język polski i zadaję pytania, polecając synkowi odnalezienie odpowiedniego obrazka, a później sama dokładam mu wersję angielską, tzn kilka razy powtarzam.
Dla mnie ten zestaw, karty obrazkowe, książeczka i CD to naprawdę świetny sposób na naukę dzieci języków obcych, dlatego polecam Wam ten pakiet i oczywiście zachęcam do odwiedzenia wydawnictwa Edgard i Samo Sedno.
Fajna obrazki fajne ale ludzi to raczej nie dopracowali ;)
OdpowiedzUsuńMyślę,że jest to ciekawa alternatywa do "zwykłego" uczenia się języka obcego-dziecko bardziej poprzez obrazki zapamiętuje a że ich jest dość sporo to mamy gwarancję,że szybko dzieciom się nie znudzi :)
OdpowiedzUsuńSWIETNA ZABAWA I NAUKA :)
OdpowiedzUsuńcoś dla przedszkolaków im szybciej zacznie się naukę angielskiego tym w szkole będzie łatwiej
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze,że moje starsze dziecko ma dużo więcej niż 6 lat i byłoby to doskonałą pomocą w szkole :)
OdpowiedzUsuń