Dzisiaj mam dla Was maść działającą cuda. Cuda w moim odczuciu.
Działanie maści jest związane z naturalnymi właściwościami ekstraktu żyworódki pierzastej oraz aloesu. Rośliny te zawierają flawonoidy, katechiny, witaminę C, mikro i makroelementy takie jak: krzem, miedź, mangan, selen, glin, potas, wapń, żelazo. Wykazują działanie antybakteryjne, antywirusowe, grzybobójcze przeciwzapalne i regenerujące naskórek. Maść skutecznie przyspiesza proces jego odnowy, stabilizuje gospodarkę hydro-lipidową, przywraca skórze elastyczność i odpowiednie nawilżenie. Zawarta w składzie allantoina, dzięki właściwościom keratolitycznym, oczyszcza, zmiękcza oraz wygładza powierzchnię skóry. Przywraca jej elastyczność i witalność. Może być stosowana do każdego rodzaju skóry.
To krótki opis zaczerpnięty ze strony producenta. W pierwszej chwili pomyślałam kurczę jak ja sprawdzę jej skuteczność i nagle okazało się, że mam kilka dobrych testów dla tej maści.
Po pierwsze- mój syn i jego alergia (która mam nadzieję w tą sobotę zostanie określona i wreszcie skończymy z tą katorgą) jego buzia jest cała wysypana i nie pomagają już żadne kremy, które kiedyś pomagały. Skóra czerwona, szorstka, a po wyjściu na mróz od razu robią się brązowe strupki, mimo smarowania. Powiedziałam dość, przecież muszę mu ulżyć przysiadłam więc i szukałam i natknęłam się na artykuł o żyworódce i wtedy przypomniałam sobie mam maść. Użyliśmy jej i już po 2 dniach różnica była ogromna, buzia wygładziła się, po wyjściu na mróz nie ma już strupków, nie jest czerwona. Używamy jej regularnie od tygodnia i zmiany ustąpiły w 75%.
Druga to od jakiegoś czasu na stare lata;) moja zmora młodzieńczości powróciła- pryszcze. Te pojedyncze szybko goją się przy pomocy maści z żyworódki. Mnie praktycznie w 3 dni nie pozostało nawet śladu.
I trzecia chyba najważniejsza w moim odczuciu i najbardziej chyba wstydliwa. Pewnie kobiety, które rodziły naturalnie będą wiedziały co to problem z hemoroidami, a ja je ukrywałam przez 2 lata. Teraz miałam ogromny problem z walką z nimi, ale maść z żyworódki działa cuda. To wstydliwy problem, ja sama wiem po sobie. Mając 26lat wstydziłam się, poprosić o radę lekarza, czy pani w aptece. Po dwóch latach wcale nie jest łatwo z nimi walczyć, ale już się ich nie wstydzę, bo to normalna rzecz. Zdarzyć się może każdemu. Jeśli jest tu więc ktoś kto z tą przypadłością ma do czynienia, to maść z żyworódki jest świetna. Przyśpiesza procesy gojenia, regeneracji skóry, łagodzi podrażnienie. Przynosi ulgę i działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie to ważne.
Maść jest dość wodnista, dlatego błyskawicznie się wchłania, jest w zasadzie prawie bezzapachowa. Używając jej nie odczułam żadnego pieczenia, mój syn też nie narzekał że boli buzia, to znaczy że nie szczypie jak kremy.
Maść z żyworódki okazała się mieć szerokie zastosowanie i na pewno zostanie u nas na stałe.
Polecamy GorVita i zapraszam także do nich na Facebooka.
Działanie maści jest związane z naturalnymi właściwościami ekstraktu żyworódki pierzastej oraz aloesu. Rośliny te zawierają flawonoidy, katechiny, witaminę C, mikro i makroelementy takie jak: krzem, miedź, mangan, selen, glin, potas, wapń, żelazo. Wykazują działanie antybakteryjne, antywirusowe, grzybobójcze przeciwzapalne i regenerujące naskórek. Maść skutecznie przyspiesza proces jego odnowy, stabilizuje gospodarkę hydro-lipidową, przywraca skórze elastyczność i odpowiednie nawilżenie. Zawarta w składzie allantoina, dzięki właściwościom keratolitycznym, oczyszcza, zmiękcza oraz wygładza powierzchnię skóry. Przywraca jej elastyczność i witalność. Może być stosowana do każdego rodzaju skóry.
To krótki opis zaczerpnięty ze strony producenta. W pierwszej chwili pomyślałam kurczę jak ja sprawdzę jej skuteczność i nagle okazało się, że mam kilka dobrych testów dla tej maści.
Po pierwsze- mój syn i jego alergia (która mam nadzieję w tą sobotę zostanie określona i wreszcie skończymy z tą katorgą) jego buzia jest cała wysypana i nie pomagają już żadne kremy, które kiedyś pomagały. Skóra czerwona, szorstka, a po wyjściu na mróz od razu robią się brązowe strupki, mimo smarowania. Powiedziałam dość, przecież muszę mu ulżyć przysiadłam więc i szukałam i natknęłam się na artykuł o żyworódce i wtedy przypomniałam sobie mam maść. Użyliśmy jej i już po 2 dniach różnica była ogromna, buzia wygładziła się, po wyjściu na mróz nie ma już strupków, nie jest czerwona. Używamy jej regularnie od tygodnia i zmiany ustąpiły w 75%.
Druga to od jakiegoś czasu na stare lata;) moja zmora młodzieńczości powróciła- pryszcze. Te pojedyncze szybko goją się przy pomocy maści z żyworódki. Mnie praktycznie w 3 dni nie pozostało nawet śladu.
I trzecia chyba najważniejsza w moim odczuciu i najbardziej chyba wstydliwa. Pewnie kobiety, które rodziły naturalnie będą wiedziały co to problem z hemoroidami, a ja je ukrywałam przez 2 lata. Teraz miałam ogromny problem z walką z nimi, ale maść z żyworódki działa cuda. To wstydliwy problem, ja sama wiem po sobie. Mając 26lat wstydziłam się, poprosić o radę lekarza, czy pani w aptece. Po dwóch latach wcale nie jest łatwo z nimi walczyć, ale już się ich nie wstydzę, bo to normalna rzecz. Zdarzyć się może każdemu. Jeśli jest tu więc ktoś kto z tą przypadłością ma do czynienia, to maść z żyworódki jest świetna. Przyśpiesza procesy gojenia, regeneracji skóry, łagodzi podrażnienie. Przynosi ulgę i działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie to ważne.
Maść jest dość wodnista, dlatego błyskawicznie się wchłania, jest w zasadzie prawie bezzapachowa. Używając jej nie odczułam żadnego pieczenia, mój syn też nie narzekał że boli buzia, to znaczy że nie szczypie jak kremy.
Maść z żyworódki okazała się mieć szerokie zastosowanie i na pewno zostanie u nas na stałe.
Polecamy GorVita i zapraszam także do nich na Facebooka.
z dziećmi nie mam az takiego problemu ale co do drugiego zastosowania to masz rację po 2 ciąży mam z nimi problem. O ile po cóci znikneły były chwilowe o tyle po synku niedługo bedzie 3 lata jak sie męcze no może nie jest tak żle ale ja przynajmniej odwazyłam sie i kupiłam w aptece i nie załuję bo 2 tala się męczyłam az się przełamałam
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze fajnie opisalas masc i napewno w razie potrzeby skorzystam😀
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z tym produktem.
OdpowiedzUsuńNa prawdę świetna ta maść. I dzieci i ja też mamy problemy, które widzę, że mogą zniknąć dzięki tej maści
OdpowiedzUsuńMaść cudowna. Irminka ma tak ,że po spacerach dostaje place na twarzy, taka maść może by od tego uchroniła :))
OdpowiedzUsuńŚwietna masc polecam każdemu
OdpowiedzUsuńCiekawa maść, skoro taka dobra, to mogę śmiało polecić siostrze, która zarówno ma pryszcze, jak i problemy tak jak u Pani po porodzie naturalnym.
OdpowiedzUsuńMoją zmorą są pojawiające się pryszcze przed "tymi dniami" nie wygląda to fajnie...Dzieci na szczęście nie mają alergii.Nawet wcześniej nie słyszałam i żyworodce,czas ją zakupić :)
OdpowiedzUsuńja już wiem że jej wypróbuję nie tylko pani zmaga się z hemoroidami
OdpowiedzUsuńżyworódka jest dobra, aloes, wit.E -reasumując napisalas świetny artykuł; na marginesie dodam,ze jesli Twoj synek ma problemy z alergia to przyczyna sa pasozyty (poczytaj dra Ozimka)i tu: http://www.skarby-natury.com/index.php?k_d=27&id=379&long&t=newsart Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuń