Dzisiaj kolejny produkt od
maść borowinowa. Działanie maści jest związane z właściwościami borowiny, olejku cedrowego, pichtowego oraz leczniczej wody mineralnej: wodorowęglanowo-chlorkowo- sodowej, bromkowo- jodkowo – borowej. Składniki te są szybko i łatwo wchłaniane przez skórę, a zawarta w składzie naturalna allantoina i prowitamina B5 dodatkowo ją odżywia i nawilża. Maść stanowi dobrą alternatywę dla klasycznych okładów borowinowych a możliwość pozostawiania jej na skórze przez dłuższy czas wpływa korzystnie na skuteczność działania składników czynnych zawartych w składzie.
Maść borowinowa to nie tylko świetny balsam, który przynosi same dobroczynne składniki dla skóry, ale także super pomocnik w leczeniu schorzeń reumatycznych,a także bólów kostno-stawnych.
Ja jestem dość pesymistycznie nastawiona do maści, zwłaszcza jeśli mówią mi użyj maści, wysmaruj plecy to Ci pomoże. Do tej pory wierzyłam w jeden skuteczny sposób- masażysta i nastawianie (niestety ale przynajmniej raz na 2 miesiące odwiedzam masażystę i wtedy mój kręgosłup chrupie że hej, fakt z każdą wizytą coraz mniej i po każdej takiej wizycie dłużej wytrzymuję bez bólu, ale jednak). W maści zwątpiłam na samym początku, ale stwierdziłam że jak jest i po przeczytaniu kilku opinii o niej, dam jej szansę. Jestem mile zaskoczona.
Maść nie tylko łagodzi zmiany skórne, ale też przy jej regularnym stosowaniu odczulam różnicę. Mimo wizyty i po nastawianiu moje plecy w odcinku lędźwiowym nadal bolały, bo przy moim synu nie da się spać w naturalnej pozycji. Maść borowinowa przyniosła ulgę. Plecy prawie przestały boleć.
Maść nie jest jakaś "uciążliwa" to znaczy nie wchłania się długo i nie brudzi ubrań, wiec stosuję ją zaraz po kąpieli i nie przeszkadza mi to w szybkim ubraniu piżamki;)
Myślę jednak że prawdziwe zastosowanie znajdzie u mojej babci i jej zmianach reumatycznych. Na pewno jej taką sprezentuję bo widzę jak działa i skoro mnie przekonała, to może i babcia da się skusić:) Maść działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo, ściągająco, a także oczyszczająco względem skóry, dlatego przy da się nie tylko reumatykom, ale także osobom walczącym z wszelkimi zmianami skórnymi, a to co ciekawe działa także na cellulit. Zaobserwowałam to na udach, bo smarowałam także biodra i zawsze nadmiar maści rozsmarowywałam na uda właśnie. Cellulitu może nie mam dużo, ale widzę poprawę jędrności skóry.
Ja polecam maść borowinową i zapraszam do GorVity i na ich Facebooka.
maść borowinowa. Działanie maści jest związane z właściwościami borowiny, olejku cedrowego, pichtowego oraz leczniczej wody mineralnej: wodorowęglanowo-chlorkowo- sodowej, bromkowo- jodkowo – borowej. Składniki te są szybko i łatwo wchłaniane przez skórę, a zawarta w składzie naturalna allantoina i prowitamina B5 dodatkowo ją odżywia i nawilża. Maść stanowi dobrą alternatywę dla klasycznych okładów borowinowych a możliwość pozostawiania jej na skórze przez dłuższy czas wpływa korzystnie na skuteczność działania składników czynnych zawartych w składzie.
Maść borowinowa to nie tylko świetny balsam, który przynosi same dobroczynne składniki dla skóry, ale także super pomocnik w leczeniu schorzeń reumatycznych,a także bólów kostno-stawnych.
Ja jestem dość pesymistycznie nastawiona do maści, zwłaszcza jeśli mówią mi użyj maści, wysmaruj plecy to Ci pomoże. Do tej pory wierzyłam w jeden skuteczny sposób- masażysta i nastawianie (niestety ale przynajmniej raz na 2 miesiące odwiedzam masażystę i wtedy mój kręgosłup chrupie że hej, fakt z każdą wizytą coraz mniej i po każdej takiej wizycie dłużej wytrzymuję bez bólu, ale jednak). W maści zwątpiłam na samym początku, ale stwierdziłam że jak jest i po przeczytaniu kilku opinii o niej, dam jej szansę. Jestem mile zaskoczona.
Maść nie tylko łagodzi zmiany skórne, ale też przy jej regularnym stosowaniu odczulam różnicę. Mimo wizyty i po nastawianiu moje plecy w odcinku lędźwiowym nadal bolały, bo przy moim synu nie da się spać w naturalnej pozycji. Maść borowinowa przyniosła ulgę. Plecy prawie przestały boleć.
Maść nie jest jakaś "uciążliwa" to znaczy nie wchłania się długo i nie brudzi ubrań, wiec stosuję ją zaraz po kąpieli i nie przeszkadza mi to w szybkim ubraniu piżamki;)
Myślę jednak że prawdziwe zastosowanie znajdzie u mojej babci i jej zmianach reumatycznych. Na pewno jej taką sprezentuję bo widzę jak działa i skoro mnie przekonała, to może i babcia da się skusić:) Maść działa przeciwzapalnie, przeciwbólowo, ściągająco, a także oczyszczająco względem skóry, dlatego przy da się nie tylko reumatykom, ale także osobom walczącym z wszelkimi zmianami skórnymi, a to co ciekawe działa także na cellulit. Zaobserwowałam to na udach, bo smarowałam także biodra i zawsze nadmiar maści rozsmarowywałam na uda właśnie. Cellulitu może nie mam dużo, ale widzę poprawę jędrności skóry.
Ja polecam maść borowinową i zapraszam do GorVity i na ich Facebooka.
Z chęcią przetestuje :)
OdpowiedzUsuńDla mojej babci będzie idealny :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :) Nie znam i nie stosowałam żadnej maści borowinowej.Teraz wiem na co pomaga :)
OdpowiedzUsuńciekawe mi ostatnio stawy dokuczaja głónie nadgarstki i kolana oraz kostki pewnei wiek i kg robia swoje ale czas cos poszukac do smarowania
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim cudzie , i dla mnie się taka maść by przydała :)))
OdpowiedzUsuńkolejna ciekawa i przydatna maść
OdpowiedzUsuń