Macie w domu urwisa? Ja mam małego Łobuziaka, co wciąż figle mi płata, dlatego bardzo spodobała mi się idea bajeczek dla niegrzecznych dzieci.
Egmont, bo od nich książka pochodzi uwielbia zaskakiwać. Złota różdżka to naprawdę pełna pomysłowości książka.
Bajeczki są różne, o różnych dzieciach i ich złych nawykach, nieposłuszeństwie i o tym co ich przez to spotkało. Kary jakie ponieśli są surowe, trochę przerażające, ale mają na celu przekazać młodym czytelnikom, że nie warto być niegrzecznym i że zawsze należy słuchać starszych, czy to rodziców, czy nauczycieli, czy nawet sąsiadów.
Książeczka jest dość specyficzna, bo jednych może ona oburzyć, choćby za przedstawianie drastycznych scen, ale tak naprawdę ta książka nie jest przerażająca, ja należy czytać powoli i zrozumieć przekaz. Nie mówię, by czytać dziecku wszystkich tych opowiadań, bo jest na przykład opowiadanie o Hani i zapałkach, które mnie osobiście przeraziło i nie przeczytałam go synkowi, bo wiem, że jego wyobraźnia mocno pracuje, a z racji faktu że jest on bardzo wrażliwy miałabym w domu kilka, kilkanaście dni wielkich szlochów za Hanią.
Każda z tych bajek ma tak naprawdę jeden przekaz "jeśli nie będziesz słuchać starszych spotka Cię surowa kara". Kary oczywiście są tu wyolbrzymione, przesadne wręcz, bo chociażby kara za obgryzanie paznokci to krawiec, który obcina ręce, lub zabawa zapałkami kończy się spaleniem na popiół Hani, są też kary, które tak naprawdę często się zdarzają, czyli np. za uderzenie psa tenże pies pogryzie dziecko, czy też niepatrzenie pod nogi skutkuje kąpielą w brudnej rzece.
Mnie osobiście bardzo przypadła go gustu bajka o Filipie i bujaniu się na krześle, no niczym moje dziecko i imię się zgadza. Po przeczytaniu bajki moje dziecko ostrożnie siada na krzesełkach i przestał namiętnie się na nich bujać. Nie wiem czy przestraszył się kary jaka spotkała tego bajkowego Filipa, czy tego, że chłopiec wywracając się na krześle zrzucił całą zastawę ze stół na siebie. Nie wiem, ale cieszy mnie fakt że poskutkowało chociaż chwilowo;)
Książka jest przepięknie wydana, ma bardzo ciekawą szatę graficzną, jest duża, przejrzysta, a zarazem ilustracje są bardzo minimalistyczne. Książka ta podbija świat, przetłumaczono ją na ponad 40 języków. Książka ma na celu nakłonić niegrzeczne dzieci do zmiany swojego postępowania, a wyolbrzymienia służą jedynie do napędzenia stracha dzieciom, choć w dzisiejszych czasach już nawet straszenie dzieci jest niepedagogiczne itd. Czasy mamy jakie mamy, ale Złota Różdżka to naprawdę fajna książka, którą od czasu do czasu można ciutkę postraszyć dzieci;)
Polecam oczywiście Egmont i zapraszam do polubienie Galaktyka Czytelnika.
Bajeczki są różne, o różnych dzieciach i ich złych nawykach, nieposłuszeństwie i o tym co ich przez to spotkało. Kary jakie ponieśli są surowe, trochę przerażające, ale mają na celu przekazać młodym czytelnikom, że nie warto być niegrzecznym i że zawsze należy słuchać starszych, czy to rodziców, czy nauczycieli, czy nawet sąsiadów.
Każda z tych bajek ma tak naprawdę jeden przekaz "jeśli nie będziesz słuchać starszych spotka Cię surowa kara". Kary oczywiście są tu wyolbrzymione, przesadne wręcz, bo chociażby kara za obgryzanie paznokci to krawiec, który obcina ręce, lub zabawa zapałkami kończy się spaleniem na popiół Hani, są też kary, które tak naprawdę często się zdarzają, czyli np. za uderzenie psa tenże pies pogryzie dziecko, czy też niepatrzenie pod nogi skutkuje kąpielą w brudnej rzece.
Mnie osobiście bardzo przypadła go gustu bajka o Filipie i bujaniu się na krześle, no niczym moje dziecko i imię się zgadza. Po przeczytaniu bajki moje dziecko ostrożnie siada na krzesełkach i przestał namiętnie się na nich bujać. Nie wiem czy przestraszył się kary jaka spotkała tego bajkowego Filipa, czy tego, że chłopiec wywracając się na krześle zrzucił całą zastawę ze stół na siebie. Nie wiem, ale cieszy mnie fakt że poskutkowało chociaż chwilowo;)
Polecam oczywiście Egmont i zapraszam do polubienie Galaktyka Czytelnika.
:) cos dla mojego :) o ile z córcia nie było większych problemów o tyle z młodszym syenkiem mam je chyba w nadmiarze za dwójke nie ma dnai by cos nie spsocił od zbitych szklanek po rolety wywalonych ubrań z szafek nie liczę juz nawet
OdpowiedzUsuńOoo jaka fajna pozycja😀pierwszy raz widzę,moja starsza5latka czasem to urwis jak nikt.
OdpowiedzUsuńMam dwójkę urwisow
OdpowiedzUsuńTakiej książeczki jeszcze nie widziałam i mogę Ci śmiało powiedzieć,że Dominisia zaczyna bardziej broić od Mikołajka ;) Szkoda,że książka na niej nie zrobi jeszcze wrażenia ;)
OdpowiedzUsuńW moim domu są takie dwa bąble. Ciekawa i specyficzna książka.
OdpowiedzUsuńNajpierw mąż powinien mój ją przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy to książka dla małych dzieci
OdpowiedzUsuń