Dzisiaj czas na recenzję dość niezwykłego proszku. Czemu niezwykłego? Dla mnie jest niezwykły, bo zazwyczaj spotykam się z gotowymi peelingami, a w przypadku proszku muszę podziałać sama.
Proszek otrzymałam już jakiś czas temu, ale sam nie wiedziałam jak go użyć, w końcu zaczęłam eksperymentować, metodą prób i błędów wybrałam dwa rozwiązania, które mi najbardziej odpowiadają.
Proszek do peelingu działa cuda, tylko trzeba go odpowiednio użyć.
Mój ulubiony sposób to oczywiście ten pod prysznicem;) Odrobina drobniutkiego proszku zmieszana z żelem pod prysznic i delikatnie zaczynam masaż- masaż stóp oczywiście, bo głównie do tego przeznaczony jest peeling.
Peeling ma postać bardzo drobnego pyłku, to tak jakby ktoś moździerzem starł pumeks na drobny mak. Dzięki temu naprawdę jest doskonały jeśli chodzi o ścieranie martwego naskórka, ale jest dość ostry, dlatego jeśli już ktoś chciałby używać go do ciała, to polecam odrobinkę pyłku z dużą ilością żelu na dużą powierzchnię ciała i nie trzeć mocno.
Drugim moim ulubionym sposobem to proszek zmieszany z kremem, balsamem. Tylko tu pozostaje to ciągle uczucie pyłku na skórze, dlatego zdecydowanie wolę ten pierwszy pod prysznicem, bo zmywam i mam gładką i czystą skórę.
Proszek do peelingu początkowo jakoś nie wzbudził we mnie entuzjazmu, ale teraz w użyciu przynajmniej raz w tygodniu. Dzięki niemu mam gładkie i miękkie stopy, a teraz kiedy nosimy ciągle zakryte stopy łatwo o ich gorszy wygląd, suchą skórę etc. Dlatego moim zdaniem warto sięgnąć po proszek do peelingu, bo razem z pumeksem (w miejscach odcisków ) zdziałają cuda, niczym kosmetyczka.
Dlatego polecam proszek do peelingu z czystym sercem i zapraszam do odwiedzenia strony I.M.P.A.
Proszek do peelingu działa cuda, tylko trzeba go odpowiednio użyć.
Mój ulubiony sposób to oczywiście ten pod prysznicem;) Odrobina drobniutkiego proszku zmieszana z żelem pod prysznic i delikatnie zaczynam masaż- masaż stóp oczywiście, bo głównie do tego przeznaczony jest peeling.
Peeling ma postać bardzo drobnego pyłku, to tak jakby ktoś moździerzem starł pumeks na drobny mak. Dzięki temu naprawdę jest doskonały jeśli chodzi o ścieranie martwego naskórka, ale jest dość ostry, dlatego jeśli już ktoś chciałby używać go do ciała, to polecam odrobinkę pyłku z dużą ilością żelu na dużą powierzchnię ciała i nie trzeć mocno.
Drugim moim ulubionym sposobem to proszek zmieszany z kremem, balsamem. Tylko tu pozostaje to ciągle uczucie pyłku na skórze, dlatego zdecydowanie wolę ten pierwszy pod prysznicem, bo zmywam i mam gładką i czystą skórę.
Proszek do peelingu początkowo jakoś nie wzbudził we mnie entuzjazmu, ale teraz w użyciu przynajmniej raz w tygodniu. Dzięki niemu mam gładkie i miękkie stopy, a teraz kiedy nosimy ciągle zakryte stopy łatwo o ich gorszy wygląd, suchą skórę etc. Dlatego moim zdaniem warto sięgnąć po proszek do peelingu, bo razem z pumeksem (w miejscach odcisków ) zdziałają cuda, niczym kosmetyczka.
Dlatego polecam proszek do peelingu z czystym sercem i zapraszam do odwiedzenia strony I.M.P.A.
przyznaje nie słyszałam o czymś takim :) człowiek uczy się całe życie jak widać i nowoście też poznaje
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, jeszcze nie miałam okazji stosować takiego proszku
OdpowiedzUsuńAle swietny :) nie znalam go wczesniej
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam takiego rozwiązania.Proszek do peelingu to naprawdę rewelacja i z chęcią wypróbuję go :)
OdpowiedzUsuńja sie nie znam na takich nowinkach kosmetycznych ważne że pani Kasiu polecasz bo proszek wypróbowałaś i jesteś z efektów zadowolona
OdpowiedzUsuńznam :) zapraszam an rozdanie ZOEVA http://madziakowo.blogspot.com/2015/12/rozdanie-wygraj-paletke-zoeva.html
OdpowiedzUsuń