Wydawnictwo PROMIC- Małżeński Labirynt

Myślałam sobie ta książka pewnie będzie prawić morale, jak to już jedna, inna książka o małżeństwie, więc podchodziłam do niej z wielkim dystansem i nie zakładałam, że znajdę w niej coś co może otworzyć mi oczy na sprawy małżeństwa na nowo.

Książka Małżeński Labirynt to naprawdę fantastyczny poradnik, jeśli można ją tak nazwać. To nie jest jakiś poradnik, w którym się prawi morale, że ktoś to wie najlepiej jak żyć w małżeństwie i dlaczego są problemy, konflikty, rozwody. O nie, czytając ją nie odniosłam wrażenia przemądrzania się na ten temat. Autorem książki jest Ks. dr hab. Piotr Kieniewicz i bardzo mądrze, a przede wszystkim z sercem pokazuje że małżeństwo to nie sam cukierowo-lukrowy obrazek dwójki zakochanych, wpatrzonych w siebie ludzi, to także trudy, nieporozumienia, kłótnie, gorsze dni, a także wszelkiego rodzaju problemy macierzyństwa, czy też jego brak. 
Książka, której ostatni rozdział poruszył mnie tak bardzo, że długo myślałam jak ją Wam przedstawić.
Książka jest przepięknie napisana, zawiera mnóstwo przykładów par, równie dużo cytatów z Bibilii, ale także sporo humoru.
Jest jeden taki cytat, który postanowiłam Wam tu przytoczyć, bo utkwił mi w pamięci i za każdym razem kiedy mój mąż na pytanie "co tam robisz?" odpowiada "nic" przypominam sobie ten fragment i sama do siebie się śmieje.
"Mózg mężczyzny składa się z niezliczonej liczby pudełek. Wśród nich jest pudełko szczególne z napisem "nic". Owo pudełko nicości jest ulubionym pudełkiem chyba każdego mężczyzny. Gdy tylko to jest możliwe, wchodzi do środka i oddaje się błogiemu "nicnierobieniu". To oczywiście niejedną niewiastę doprowadza do furii... "

Książkę to bez wątpienia powinni czytać wszyscy przygotowujący się do sakramentu małżeństwa bo jest naprawdę bardzo ciekawie napisana i pokazuje, że małżeństwo wcale nie polega na pożądaniu, namiętności, oczywiście to tez jest bardzo ważne, ale ważne jest także wspólne dążenie do porozumienia, umiejętność odstąpienia od swojego "wiem lepiej". Pokazuje jakie pojawiają się na drodze problemy, upadki i jak ważne jest ich wspólne pokonywanie. Mimo wszystko, pomimo przeciwności losu i wbrew opinii innych.
Bardzo pięknie jest opisane macierzyństwo oraz problemy z nim związane, takie jak niepłodność czy też utrata dziecka. Sama wiem, jak ciężko jest po stracie i nie ma to znaczenia czy doszło do tego przed narodzinami i czy było się w ciąży kilka tygodni czy było się rodzicem kilka lat, strata dziecka boli tak samo każdego rodzica i niestety często jest tak, że nikt nie rozumie problemu straty dziecka, pozostawiają takie pary bez wsparcia, a mąż z żoną często obwiniają siebie wzajemnie za tą stratę i dochodzi do rozpadu małżeństwa. Nie ma pomocy, nie ma wsparcia w takich chwilach, a jednak trzeba żyć dalej. Ta książka uczy, przygotowuje i pokazuje jakie są opcje, jeśli tak można to nazwać.
Bo małżeństwo to święty, nierozerwalny sakrament, o który każdego dnia trzeba dbać, pielęgnować i troszczyć się tak jakby to był pierwszy dzień po ślubie. Trzeba słuchać drugiej osoby, stawiać jego potrzeby nad swoimi i tylko wtedy małżeństwo jest piękne, trwałe i szczęśliwe.
Bardzo podobał mi się też fragment o " Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem."
Wiele małżeństw niestety nie jest w pełni szczęśliwych bo pomimo iż mają swoją nową rodzinę nie potrafią odłączyć się od swojej mamy i taty, są mamisynkami którzy przy kłótni wykorzystują przewagę, wsparcie strony, to do niczego dobrego nie prowadzi. Dlatego warto mimo przeciwności losu, czy finansowych udać się na swoje, w myśl zasady ciasne ale własne. Sama myślę, że gdybyśmy z mężem nie poszli na swoje, to nasze małżeństwo pewnie by się skończyło szybko, bo zawsze jedna strona byłaby poszkodowana, bo mama, teściowa wesprze swoje dziecko i nagle druga strona jest winna wszystkiemu i nie wytrzymuje tego i odchodzi. Oczywiście są małżeństwa, które nie mieszają rodziców w swoje kłótnie, ale zwłaszcza na początku małżeństwa kiedy mamy ten etap "docierania" przyznajcie sami leciało się poskarżyć do rodziców;)
Książka jest taka życiowa, nie jakieś przykłady nierealne, tylko zawsze pokazuje się tu wady i zalety danej sytuacji. 
Ja czytałam i nieraz sobie myślałam, kurde to chyba moje życie i zaraz potem myślałam "kurczę mój mąż to chyba musi mnie bardzo kochać, bo tyle przykładów kiedy już inny mąż zostawił żonę, a mój dalej ze mną jest" i uśmiechałam się sama do siebie. 
Nie lubiłam takich książek, a teraz jestem bardzo zadowolona, że się przełamałam i że przeczytałam Małżeński Labirynt bo i czegoś mądrego się dowiedziałam i przede wszystkim bardzo podoba mi się, że ksiądz Kieniewicz nie neguje, nie osądza tylko pokazuje, że małżeństwo można naprawić w każdej chwili tylko trzeba dwojga i chęci:)
Polecam Wam warto poczytać, nawet choćby w chwilach kiedy nie rozumiecie się wzajemnie i złościcie się na siebie. Polecam Wydawnictwo PROMIC i zapraszam także na ich Facebooka.