9/20/2018 05:37:00 PM

Egmont- Akademia Mądrego Dziecka. A jak antylopa. B jak Bąbel. C jak cesarz oraz D jak detektyw

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać, moim zdaniem warte uwagi książeczki edukacyjne dla przedszkolaków. 



Każda z części dotyczy danej literki. Książeczki  małego formatu, typowego dla kartonówek, ale te książeczki są w miękkiej oprawie i ze zwykłymi kartkami. Jak zawsze w przypadku książek od Egmont są bogato i kolorowo ilustrowane.
Każda książeczka dotyczy danej literki , każda zawiera opowiadanie w której kluczową rolę odgrywa dana literka. Poza opowiadaniem w książeczkach znajdziemy także bardzo ciekawe i różnorodne zadania do wykonania przez dzieci, oczywiście dotyczące literki .

A jak antylopa 

Opowiadanie jest bardzo ciekawe, bo i nawet ja nauczyłam się nowego słowa jakim jest aglet. Historyjka opowiada o dniu w przedszkolu. Głównymi bohaterami tego opowiadania są Antoś oraz Maja i jej amarantowa antylopa. Dzieci wraz z wychowawczynią poszukują skarbów ukrytych na przedszkolnym placu zabaw. Jak się okazuje plac zabaw koło przedszkola skrywał wiele skarbów rozpoczynających się na literkę A. Historyjka ciekawa i z humorem. Mój Filip słuchał z największym skupieniem. Co więcej zauważyłam też, że dzięki takim opowiadaniom więcej ciekawych i nowych słów zapamiętuje i używa we właściwym kontekście. 







B jak Bąbel

To ulubione opowiadanie mojego dziecka. Nic w tym dziwnego, bo przecież my też w domu mamy małego Bąbla. W tej książeczce poznajemy zabawną historyjkę o bokserze Bąblu, który poszedł z Bartkiem do przedszkola i tam troszkę narozrabiał. To też bardzo dobra historyjka z morałem o jakże ważnej kwestii mycia rąk po zabawie z psem. Ta kwestia u nas cały czas podlega negocjacjom, bo przecież "dlaczego" Bąbel jest brudny, skoro go wykąpałam. Książeczka dotyczy literki B, dziecko poznaje pisownie dużej i małej literki. Zadania są zarówno na odszukanie literki b w wyrazach, jak i zwykłe zadania z kolorowaniem, które także pozwala poznać literkę B. 






C jak cesarz

W tym opowiadaniu główną rolę odgrywa literka C. Dzieci w przedszkolu bawiły się z panią Celinką w udawanie postaci i zgadywanie czym lub kim się jest. Kiedy pozostałe dzieci w dość szybkim czasie zgadują kogo odgrywa Mateusz ten wpada w złość. Nie chce jeść, nie chce iść na podwórko, cały czas chodzi w swoim cyklamenowym kocu i udaje cesarza. Dopiero kiedy pani Celinka przekonuje go, że na podwórzu widziała jeża ten łagodnieje i szybko przebiera się by iść z resztą na plac zabaw. Nowy przyjaciel jeż otrzymuje imię CESARZ, bo jakże mogłoby być inaczej. Poza tym w książeczce znajdziemy zadania na pisownie małej i dużej literki C, na ich rozpoznawanie, a także kolorowanki do wypełnienia. 







D jak detektyw

Ostatnie z opowiadań dotyczy kolejnej zabawy w przedszkolu. Pani Motylek i Dominik (jeden z jej podopiecznych) przygotowali ciekawą zabawę dla pozostałych dzieci. Każde dostało listek lub owoc i miało za zadanie odkryć z jakiego drzewa pochodzi. Pierwszy zgadywał Antek, ale niestety nie znał nazwy krzewu z którego pochodził jego mały, czerwony owoc. Później zgadywała Maja, która bezbłędnie wskazała drzewo z którego pochodził listek. W międzyczasie nadjechała Pani Celinka z koszem pełnym dyniowych ciasteczek, jednak jedna z dziewczynek nie jadła tylko się smuciła, okazało się, że nie potrafi odnaleźć drzewa, ni krzewu z którego pochodzi jej owoc. Dominik zrobił jej dowcip i podarował daktyla jako zagadkę, a jak wiadomo daktyle nie mogą rosnąc w ogródku przedszkolnym. W książeczce znajdziemy też kolejne zadania do wykonania, dotyczące oczywiście dużej i małej literki D.






Wszystkie książeczki są bardzo ciekawe, pouczające, wesołe i przede wszystkim bogate w nowe słowa zaczynające się na literkę, której dotyczy książeczka. Ja sama przyznałam się, że nie znałam dwóch słów, a więc nie są to takie codzienne, czy tez szablonowe słowa. Pojawiają się tez takie, których używa się rzadko, lub też w określonych kręgach. Tak jak np. nazwy odcieni kolorystycznych, których na co dzień nie używamy, bo zastępujemy je słowem np. ciemno różowy, czy blado niebieski. Ja polecam bo widzę po swoim dziecku, że polubił tą serią bardzo i z zapałem rozwiązuje także zadania, choć Filip na bakier stoi z kolorowaniem , bo chęć poznania co kryją kolorowanki sprawia, że działa prężnie.

Oczywiście polecam EGMONT i GALAKTYKĘ CZYTELNIKA

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie super gdzy dziecko uczy się literek i szybciej złapie dzieki obrazkom zadaniom i innym niż klasycznej nauce .

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna ta seria. Ciekawa forma nauki literek

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 WYCHOWUJE I TESTUJE , Blogger