Troszkę za późno na święto zaduszne, bo było w listopadzie, ale książki idealne pod halloween ;) My ciągle wybieramy się do kina na jakiś film, tak było i z Coco, ale jak zwykle żeby wyjść razem, całą trójcą nie ma takiego seansu godzinowo:( Chyba będziemy musieli iść z Filipem we dwoje, bo wszystkie fajne bajki nas omijają.
Coco musiał być fantastycznym filmem skoro książki są tak wciągające.
Coco. Biblioteka filmowa to książka dla starszych dzieci, poza kilkoma obrazkami z tyłu książki nie znajdziecie ilustracji, sam tekst, dość sporą czcionką dla dzieci, które samodzielnie już czytają będzie ona idealna, bo podzielona jest na rozdziały, więc łatwo jest dziecku wrócić do czytania w dowolnej chwili. Format książki jest niewielki, oprawiona w miękką okładkę.
Coco. Kocham ten film to z kolei książeczka dla młodszych dzieci, dużego formatu i w twardej oprawie. W tej książce nie zabraknie barwnych i pełnych zwrotów akcji ilustracji, które poruszą wyobraźnię najmłodszych czytelników.
Obie książki przedstawiają historię dwunastolatka imieniem Miguel, dorastającego w rodzinie, gdzie od pokoleń zabraniana jest jakakolwiek muzyka. Tylko on jeden kocha muzykę, a właściwie grę a gitarze. Kiedy nadchodzi Dia de los Muertos (Dzień Zmarłych) Miguel trafia do bajecznie kolorowej krainy, Krainy Zmarłych. Ma on szansę rozwikłać rodzinną zagadkę. W jego poszukiwaniach prawdy towarzyszy mu bezpański pies Dante. Czy Migelowi uda się spełnić swoje marzenie i czy uda mu się rozwikłać rodzinną, wielopokoleniową zagadkę braku muzyki? Czy pomimo sprzeciwu swojej prababce będzie mógł powrócić do świata żywych? Tą historię trzeba przeczytać samemu, nie będę Wam psuła tej frajdy poznania odwiecznych tajemnic i jak zakończą się losy chłopca.
Najpierw przeczytaliśmy Kocham ten film, a później zdecydowanie łatwiej poruszała się nasza wyobraźnia przy czytaniu biblioteki filmowej. Polecam obie:)
Zapraszam do Egmont oraz na Galaktyka Czytelnika.
Coco musiał być fantastycznym filmem skoro książki są tak wciągające.
Coco. Biblioteka filmowa to książka dla starszych dzieci, poza kilkoma obrazkami z tyłu książki nie znajdziecie ilustracji, sam tekst, dość sporą czcionką dla dzieci, które samodzielnie już czytają będzie ona idealna, bo podzielona jest na rozdziały, więc łatwo jest dziecku wrócić do czytania w dowolnej chwili. Format książki jest niewielki, oprawiona w miękką okładkę.
Obie książki przedstawiają historię dwunastolatka imieniem Miguel, dorastającego w rodzinie, gdzie od pokoleń zabraniana jest jakakolwiek muzyka. Tylko on jeden kocha muzykę, a właściwie grę a gitarze. Kiedy nadchodzi Dia de los Muertos (Dzień Zmarłych) Miguel trafia do bajecznie kolorowej krainy, Krainy Zmarłych. Ma on szansę rozwikłać rodzinną zagadkę. W jego poszukiwaniach prawdy towarzyszy mu bezpański pies Dante. Czy Migelowi uda się spełnić swoje marzenie i czy uda mu się rozwikłać rodzinną, wielopokoleniową zagadkę braku muzyki? Czy pomimo sprzeciwu swojej prababce będzie mógł powrócić do świata żywych? Tą historię trzeba przeczytać samemu, nie będę Wam psuła tej frajdy poznania odwiecznych tajemnic i jak zakończą się losy chłopca.
Zapraszam do Egmont oraz na Galaktyka Czytelnika.
Zapowiada się ciekawa lektura,historia chłopca wydaje się być wciągająca ,a zimowe wieczory długie nadal...
OdpowiedzUsuńWygląda na fajną i ja chyba nie znam :) warto zajrzeć do ksiązki i obejrzeć film
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła. A muzyka łagodzi obyczaje. Dlaczego zakazana? Wartości dowiedzieć. I to jest powód do zakupu w pierwszej kolejności.
OdpowiedzUsuńTa książka jest dedykowana starszym dzieciom,coś słyszałam ale u moich dzieci nie ma zainteresowania.Jako,że moja starsza bratanica jest molem książkowym to dostanie ode mnie książkę :) Troszkę mroczna hihi ;)
OdpowiedzUsuńswietna ksiazka choc moje jeszcze jej nie znaja
OdpowiedzUsuń